niedziela, 8 czerwca 2014

Coś niebieskiego ...


... coś pożyczonego - w tej kolorystyce na myśl  przychodzi mi tytuł książki.
I oczywiście niebieska podwiązka u panny młodej gwarantuje wierność męża - moje drogie jak to się sprawdza w rzeczywistości?  Miałyście w dniu ślubu niebieskie podwiązki a może jakieś inne niebieskie gadżety?  
 Skąd pomysł na dzisiejszy post?
Spójrzcie jak spędzałam dzisiejsze popołudnie, odpowiedź nasuwa się sama.
Fantastycznie niebieskie niebo, niebieski pasiak mój do opalania i w domu chabrowa wiązanka
 ... niebiesko mi :)









Chabry wiadomo, najczęściej rosną w zbożu, udało mi się zerwać kilka po kryjomu i powiem wam, że to są bardzo wdzięczne i przepiękne zarazem kwiaty. Zresztą oceńcie sami.
Najczęściej można spotkać bądź też jest najbardziej znany, chaber bławatek, który ma właściwości lecznicze, działa głównie moczopędnie i przeciwzapalne. I co ważne zewnętrznie używa się go w postaci naparu kwiatowego w nadwrażliwości na promienie słoneczne i w stanach zapalnych spojówek. Sok uzyskany z kwiatów barwi m.in alkohole na kolor purpurowy. Niektóre są uprawiane jako rośliny ozdobne - czego też wcześniej nie wiedziałam.







Było dziś bardzo gorąco, fa molto caldo, czemu sprzyjało leżakowanie. A jak leżakowanie to musi być i  coś do poczytania.
Apetyczna okładka i iście wakacyjna historia z włoskimi przepisami, przeplatana włoskim słownictwem, które jak widzicie wciąga :) Jeden z przepisów już dziś wykorzystałam przy okazji grilla - tosty z oliwą z oliwek, czosnkiem, bazylią i oregano. 
Pyszne!




Byłyście może we Włoszech, w tytulowej Toskanii? Ciekawa jestem bardzo waszych wrazeń z takiej wloskiej eskapady. Jeśli ktoś byl lub właśnie planuje proszony jest o kontakt.
Cieszę się bardzo, że poprzedni post z deszczowego Krakowa przypadł Wam do gustu.
 Grazie za wszystkie przemiłe komentarze.

Arrivederci !
Na razie!

20 komentarzy:

  1. Śliczne zdjęcia:))) Ja również uwielbiam Toskanię, ale na razie tylko dzieki książkom,których przeczytałam już calę mnóstwo. Co do niebieskiej podwiązki w dniu ślubu...nie miałam takowej i do dziś jestem w szczęśliwym, udanym związku małżeńskim ( 17 lat) !!! Tak więc chyba nie wierzę w takie "przesądy". Pozdrawiam i miłego dnia:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem :) Jak małżeństwo ma być szczęśliwe i trwałe to będzie i bez niebieskiej podwiązki i innych takich, choć wszystkie te przesądy są fajną zabawą, więc jeśli tak to traktujemy to czemu nie. Moje gratulacje, no no taki staż - pięknie :)

      Usuń
  2. Moje klimaty :) W Toskanii jeszcze nie byłam, ale jest na mojej liście podróżniczej. Póki co marzę o urlopie. Wszystko jedno gdzie, byle z rodziną i w słońcu :))) Śliczne zdjęcia.
    Pozdrawiam-D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, ze zdjęcia przypadły Ci do gustu. Masz racje nie ważne gdzie, byleby ze słońcem i rodziną :)

      Usuń
  3. Ciao ;) nie byłam, marzy mi się jak większości ;) moja mama po włosku mówi, bo wyjeżdza tam juz od kilku dobrych lat. Własnie gdzies w okolice Toskanii. Miałam niebieską podwiązkę, bo taka tradycja :) piękne niebo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciao Bella, no to jak masz przewodnika w postaci mamy to nic tylko się pakować i jechać :)

      Usuń
  4. Chabry bławatki mają cudny kolor, kojarzą mi się z latem :) Ja na ślubie miałam biało-niebieską podwiązkę i ozdobny kwiatowy wzorek na paznokciach na serdecznych palcach :) Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny u mnie :))

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne zdjęcia ! chabry cudnie się prezentuja:) Miłej soboty!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie byłam,ale słyszałam ,ze jest tam cudownie!
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mówią i tak piszą, trzeba będzie kiedyś sprawdzić to osobiście.

      Usuń
  7. Ja byłam. Pierwszy raz jako osiemnastolatka, a w zeszłym roku już z mężem i z chęcią jeździłabym tam co roku. Uwielbiam Włochy, a w szczególności Toskanię! Piękne, krajobrazy, wspaniałe zabytki, klimat i jedzenie! Bajka! My pojechaliśmy własnym samochodem, po drodze spaliśmy w campingach w Austrii, a na miejscu zatrzymaliśmy się w pensjonacie prowadzonym przez wielopokoleniową włoską rodzinkę. Pensjonat był położony w najpiękniejszym rejonie Toskanii - Chianti, w połowie drogi między Sieną, a Florencją, we wiosce o nazwie Lucarelli.
    http://pl.tripadvisor.com/Hotel_Review-g235123-d1830189-Reviews-Ristoro_a_lucarelli-Radda_in_Chianti_Tuscany.html
    Codziennie robiliśmy sobie wypady do różnych miast, a wieczory spędzaliśmy na wsi, na łonie natury, albo w klimatycznych knajpach. W naszej małej wsi były, aż dwie. Jeździliśmy też do pobliskich miejscowości by próbować nowych smaków i poznawać nowe klimatyczne lokale. Polecam bardzo taki sposób wypoczynku. My wspominamy go cudownie!
    Dziękuję również za udział w mojej zabawie.
    T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Kochana, bardzo Ci dziękuję za tyle wiadomości. Mam nadzieje, że się przydadzą już niedługo.

      Usuń
  8. Ja jeszcze nie byłam, to jedno z moich niespełnionych marzeń :) Niebieską podwiązkę miałam, ale jakie to ma znaczenie nie do końca potrafię stwierdzić :)
    Pozdrawiam
    marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, taki przesad, troche zabawa :) To mamy wspólne niespełnione marzenie w takim razie :)

      Usuń
  9. Jest wiele miejsc, które chciałabym jeszcze zobaczyć, a Toskania z całą pewnością do nich należy...Zdjęcia chabrów są piękne, pokazałaś ich niesamowity i cudowny kolor...

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow, chabry, niebo Toskania-cudne zestawienie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, niebo świetnie się wpasowało w ten niebieski klimat :)

      Usuń

Zobacz również:

LinkWithin