Witajcie kochani,
przypomniałam sobie śmieszną dla mnie historie zakupu powyższego szkła.
Kupiłam je już jakiś czas temu, w zasadzie to szukałam szklanek i takie kolorowe wydały mi się bardzo ciekawe. Fakt trochę dziwiło mnie, że są takie szerokie ale stały razem z innym szkłem, szklankami, kieliszkami itp. i w zasadzie bardzo mi się spodobały więc wzięłam po 2 sztuki z każdego koloru, poszłam do kasy, zapłaciłam, pani ekspedientka ładnie mi je opakowała co by się po drodze nie stłukły. Zadowolona z zakupu takich cudownych
Kupiłam je już jakiś czas temu, w zasadzie to szukałam szklanek i takie kolorowe wydały mi się bardzo ciekawe. Fakt trochę dziwiło mnie, że są takie szerokie ale stały razem z innym szkłem, szklankami, kieliszkami itp. i w zasadzie bardzo mi się spodobały więc wzięłam po 2 sztuki z każdego koloru, poszłam do kasy, zapłaciłam, pani ekspedientka ładnie mi je opakowała co by się po drodze nie stłukły. Zadowolona z zakupu takich cudownych
szklaneczek pojechałam do domu.
Jakież to było śmieszne gdy przeczytałam na paragonie, że kupiłam 6 sztuk świeczników.
Ha hah haaa nigdy nie zapomnę jak dosłownie parsknęłam śmiechem na cały głos :) - dodam tylko, że w momencie tego odkrycia podróżowałam komunikacją miejską :)
Ehhh to były czasy:)
To co podzielicie się jakimiś ciekawymi, śmiesznymi i zaskakującymi historiami zakupowymi?
Zdarzyło Wam się coś na ten kształt?
Jeszcze teraz chce mi się z tego śmiać :)
Dlatego z uśmiechem od ucha do ucha życzę Wam dobrej nocy i samych kolorowych snów:)
Szklanki czy świeczniki, ważne że ładny klimat robią!
OdpowiedzUsuńKupiłam kiedyś lizak, piękny czerwony, ogromny, w kształcie serca, ślicznie zapakowany w przeźroczystą folię z ozdobną kokardką. Przybiegłam do domu, odpakowałam, spróbowałam...a na etykiecie "produkt dekoracyjny, nie przeznaczony do spożycia"...mogłam pomyśleć, że lizak w kwiaciarni to niekoniecznie prawdziwy musi być:)
O proszę, ciekawa historia :) Aaa czego to już ludzie nie wymyślą ...ostatnio jakieś sztuczne kwiatki zapachowe spotkałam, ale bardzo ładnie wyglądały i to tak jak mówisz - najważniejsze.
OdpowiedzUsuńKupiłam sobie pięknie pachnący żel pod prysznic, który nijak się nie pienił. Z uporem maniaka dolewałam wody, zmieniałam gąbkę na myjkę itp. aż pod koniec przeczytałam informację na opakowaniu, że to balsam nawilżający... do ciała :D cały miesiąc myłam się balsamem :)
OdpowiedzUsuńHahha, nic dodać nic ująć, najważniejsze, że takie sytuacje wywołują radość, a jak wiadomo śmiech to zdrowie ... no i te bezcenne wspomnienia :)
UsuńOj tam, wpis na paragonie o niczym nie świadczy... Przecież można stosować zamiennie, w zależności od okoliczności. :)
OdpowiedzUsuńPS. Co do bannerka - używam programy Fotoflexer, tam jest taka opcja 'merge' gdzie można łączyć zdjęcia pojedyncze, czy już podłużne kolaże w długie bannerki. Mam nadzieję, że się przyda :)
Masz racje, liczy się pomysłowość. I dziękuje Ci bardzo, programik przyda sie na pewno!
Usuń