Witam wszystkich walentynkowo,
już dziś na ulicach zauważalny jest szał święta zakochanych, panowie biegają z kwiatami, w sklepowych witrynach wiszą serduszka, w cukierniach serduszkowe ciasteczka, czerwień na topie :) Śmieszne jest to święto takie, ale przyjemne.
Tak sobie myślę, że moje wnętrze idealnie wpisuje sie w ten klimat, jedna ze ścian jest w kolorze czerwonym.Czerwień jest żywiołem, ogniem i wulkanem ...i bardzo dobrze czuje się w takim otoczeniu. Bardzo podobają mi się skandynawskie wnętrza, biel i szarości, ale jestem tak przywiązana do tej czerwieni, że nie wiem jak odnalazłabym się w białym wnętrzu. Zapewne jest to kwestia przyzwyczajenia? Jak myślicie? Choć powiem szczerze, że coraz częściej odczuwam potrzebę zmiany kolorystycznej na klimaty bardziej stonowane i jasne, tak w dodatkach jak i ubiorze. Hmmm...starzeje się?
Valentin's Day zdecydowanie kojarzy mi się z kolorem czerwonym.
A tak w ogóle to macie jakieś plany walentynkowe? Czy jest to dla Was dzień jak co dzień?
Tak czy siak, życzę wszystkim czytającym miłości na co dzień i nie tylko od święta.
Całuski, papa :)
Nazwa bloga fajnie sie wpasowuje w klimat ... plany tak w pracy do wieczora , a po pracy zjadlabym cos pysznego ... tatar za mna chodzi , pozdrawiam Kasia Wazka
OdpowiedzUsuń