Dobry Wieczór Bardzo,
jesteśmy w trakcie pierwszego weekendu Nowego Roku. Jak sie z tym czujecie? Bo ja bardzo dobrze, choć pogoda za oknem niesprzyjająca bo nijak niepodobna do zimowego wystroju to w domku bardzo przyjemnie. Jeszcze nie pochowałam wszystkich świątecznych ozdób, światełek i bombek z bardzo prostej przyczyny - uroku jaki tworzą we wnętrzu.
Światło, każdy kto lubi fotografować wie jak bardzo istotną kwestią w fotografii jest światło. Poza tym różnorodność nasycenia światła dodaje temu miejscu uroku za sprawą wieczornego światła i dodatkowych oświetleń we wnętrzu, akcentów zimowych w postaci ciepłych poduch czy reniferowego lampionu, który jak by nie było przywołuje na myśl zimowy klimat. Chyba każdy z was ma takie swoje miejsce, w którym odpoczywa podczas długich jesiennych czy zimowych wieczorów.
Tak, niewątpliwie okres świąteczny sprzyjał fotografowaniu, ja wiem że ten czas już minął, większość z was zrobiła już postanowienia na nowy rok i pewnie teraz je właśnie realizujecie ... :) ale tak naprawdę ja dopiero teraz mam okazje coś w tym temacie pokazać, na fotografiach. Nie będe pisać o planach bo sama takich nie mam i nie lubie ich mieć po prostu z planów raczej mało kiedy cokolwiek wychodzi, natomiast jest coś czego bym chciała, bardzo. Fotografia - to jest słowo klucz. Takie pstrykanie, ustawianie a może tak, a może z tej strony, z góry, z dołu to sprawia mi ogromną frajdę.
Ale żeby to miało sens trzeba czytać, podpatrywać innych, poznawać programy graficzne, robić zdjęcia, uczyć się. Szukać motywacji, inspiracji, chcieć i robić to. I ten blog jest do tego wszystkiego doskonałym miejscem. To co? Postanowione. Ale o tym więcej w następnym wpisie, na który już teraz zapraszam, będzie w temacie fotograficznym ...Oby mnie tylko nie dopadł słomiany zapał.
:)
Tymczasem z innej beczki. Chciałabym poruszyć dzisiaj ważną kwestie i wytłumaczyć tytuł dzisiejszego wpisu. Wiecie jak to jest, człowiek całe życie się uczy, czyta, ma zainteresowania, rozwija swoje pasje a przez to wszystko kształtuje siebie. I to co mnie ostatnio zainteresowało to minimalizm.MINIMALIZM. To ostatnio bardzo, nie wiem czy modny, ale bardzo chodliwy temat.
Piszą o tym między innymi:
Kasia z bloga Droga do minimalizmu
Druga Kasia z Proste jest piękne
Trzecia Kasia z Simplicite
Ania z Prosty blog
Wstępnie myśle, że to ma sens, rzeczywiście żyjemy w czasach konsumpcjonimzu, zarabiamy po to żeby wydawać, gromadzić, otaczać się pięknem. Minimalizm w życiu, minimalizm we wnętrzach, niby proste a skomplikowane, niby oczywiste a modne. Filozofia, styl życia. Osobiście jestem daleka od wyrzucania tego co mam i pozostawienia sobie 100 niezbędnych rzeczy ale faktycznie dobrze jest się zastanowić na co przeznaczamy nasze ciężko zarobione pieniądze, bo chyba nikt nie powie że spadają mu z nieba.
Nie wiem czy się ze mną zgodzicie, ale to wynika z dojrzałości. Fajnie jest sobie o tym poczytać, porozmawiać, przyglądnąć sie jak to robią inni ale nie traktowałabym tego jako większej filozofii.
Mniej. Intymny portret zakupowy polaków.
Chyba każdy z nas robi od czasu do czasu porządki, wyrzucamy to co przeterminowane, niepotrzebne niemodne, zepsute, niedziałające. To naturalne prawda?
Latem porządkowałam szafy i ja nie wiem ale my kobiety naprawdę mamy fioła na punkcie tych naszych szmatek. Od tamtej pory szeroko omijam galerie, jak słowo daje mam się w co ubrać na każdą okazje i póki co nie potrzebuje ani jednej pary spodni, nowej bluzki czy sweterka. Omijanie sklepów, jest efektem wyrzutu sumienia - ile ja mogłam zaoszczędzić na coś sensownego a tak wyniosłam to na śmieci.
Śmieje się, że odkąd 2 lata temu w TV zapowiadali zimę stulecia z 30stopniowymi mrozami a ja w swej mądrości w to uwierzyłam i kupiłam porządną drugą zimową kurtkę, którą zdążyłam założyć kilka razy - ograniczyłam oglądanie TV.
Telewizja kłamie - to znana prawda, na dodatek - zastrasza, przywołuje same najgorsze sytuacje, a gdzie pozytywne myślenie?
Przyznam, że jest to wciągająca lektura, taki trochę Big Brother, opisujący historie 12stu osób o różnym statusie materialnym, którzy w rok czasu poszukują ... no właśnie czego? Granicy przetrwania, oszczędności?
Ciekawy projekt, gdyby ktoś dzisiaj zaproponował mi udział w takim przedsięwzięciu to czemu nie, ciekawe ile tak naprawdę jest nam potrzebne do życia, czym są drobne przyjemności, gdzie leży szczęście i co jest nam do niego potrzebne. Czy znajdę odpowiedzi na te pytania?
Jesteście ciekawi, jaki jest wynik tego eksperymentu?
Ja tak, dlatego uciekam do lektury.
Miłego wieczoru.
Dobrego tygodnia.
Do usłyszenia.
Po pierwsze rozumiem Twoją fotograficzną pasję, bo sama w to wpadłam...a najgorsze jest to że mam ciągły niedosyt i wiem, że długa droga przede mną abym była zadowolona ze swoich zdjęć. Twoje są pienne...tak więc jesteś na dobrej drodze. Co do minimalizmu zgadzam się z tym co napisałaś bez dwóch zdań, a książkę chyba sobie zakupię, bo czytać, uczyć się i rozwijać się uwielbiam wprost. Życzę Ci aby w nowym roku spełniły się Twoje marzenia, bo one się spełniają, gorzej bywa z planamI:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Niedosyt mówisz, to bardzo dobrze, czyli jest szansa na osiągnięcie pełni zadowolenia tylko trzeba nad tym pracować i to właśnie zamiast planów sobie obiecałam. Co do książki zachęcam, bo warto poznać historie innych...to wiele uczy. Ściskam mocno :)
UsuńZgadzam się z Tobą w kwestii minimalizmu, sama walczę czasem z swoją oszczędnością , choć u mnie jakaś rozrzutność bierze się tylko z braku czasu na lepsze planowanie. Staram się nie dać konsumpcjonizmowi systemu, np. problem ubrań z galerii mnie nie dotyczy jestem wierną fanką secent hand-u. Co do fotografowania to również muszę nad tym popracować, trzymam kciuki za Ciebie i zapraszam do mnie. Wszystkiego dobrego w nowym roku, C.aro
OdpowiedzUsuńA dziękuje bardzo za te kciuki:) Powiem Ci, że te "szmateksy" jak ja to nazywam to po pierwsze są bardzo wciągające z jednej strony i niebezpieczne z drugiej, raz że można oberwać po głowie - tak sie na nie rzucają co poniektórzy jakby to setki dolarów były a dwa, że człowiek nakupi ich czasem zbyt dużo myśląc a co tam ... tylko 5, 10 czy 15zł.Tak to jest:) Pozdrawiam
UsuńOd pewnego czasu drazni mnie troche slowo minimalizm, wole mowic, pisac prostota ;))) Wystarczy troche zdrowego rozsadku, umiarkowanie, a juz mowa o modnym minimalizmie, nagle sie robi z tego wielka filozofia. Tutaj masz racje, ze wiele wynika z dojrzalosci :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magdaleno cieszy mnie, że sie zgadzamy w tym temacie. Pozdrawiam również:)
Usuń